Ostatni dzień października to w tym roku również ostatni dzień sezonu. Plaża opustoszała. Turyści hotelu Rodos Maris zostali przeniesieni do miasta. Co oznaczało to dla pracowników centrum sportów wodnych? Upragniony odpoczynek. A z własnego doświadczenia mogę zapewnić, że praca sezonowa potrafi nieźle dać w kość. Nieraz miałam wrażenie, że końca nie widać. A jednak. Tym razem to ja poczuję się trochę jak turystka i skorzystam z tygodniowych wakacji na Rodos. Tyle właśnie czasu pozostało do opuszczenia przeze mnie wyspy. Wkrótce wracam do Polski. W grudniu planuję wyjazd na hiszpańską Gran Canarię, więc już teraz myślę o stworzeniu kolejnego wyspowego bloga. Co wy na to?
Wracając do wydarzeń sprzed kilku ostatnich dni, nie sposób nie wspomnieć o dwóch wieczornych grillach. Zorganizowaliśmy je przed mieszkaniem, które wynajmuję. Choć dni są wyjątkowo ciepłe ( około 25 stopni Celsjusza, bezchmurne niebo), w nocy temperatura spada poniżej dwudziestu kresek. Pogoda nas jednak nie odstraszyła i dzielnie ucztowaliśmy do późnych godzin nocnych. A oto fotorelacja z październikowego grillowania:
| każdy przygotował coś dobrego - sałatki, suflaki, trunki różnego rodzaju... |
| Alex rozpalił grilla |
| czas wrzucić mięsko na ruszt... |
| w międzyczasie "coś" na rozgrzewkę ;) |
| Lucy |
| makaronowa sałatka Ines robiła furorę |
| jest git ;) |
| lokalne piwo - Mythos |
| karbonowe kotleciki ;)) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz